Podziela Pan obiegową opinię, że w niedzielę zmierzą się najlepsze zespoły w lidze? Na starcie sezonu mówił Pan, że Waszym najgroźniejszym rywalem w walce o awans jest Orzeł Łódź.
Cóż, wygląda na to, że układ sił się zmienił i rację mieli ci, którzy mówili, że to Unia jest najsilniejszym zespołem w lidze. Pamiętajmy jednak, że sezon jeszcze się nie skończył. O tym, kto rzeczywiście jest najlepszy, dowiemy się w play-offach. Natomiast wszystko wskazuje na to, że w niedzielę w Gdańsku pojadą dwa najsilniejsze zespoły.
Czujecie się faworytami tego starcia?
Tak, powinniśmy wykorzystać fakt, że jedziemy u siebie. W perspektywie mamy jeszcze mecz w Tarnowie, gdzie będzie bardzo ciężko, dlatego musimy postarać się o taką wygraną w Gdańsku, żeby w dwumeczu zdobyć bonus. Po wpadce z Wandą Kraków nikogo już nie lekceważymy, a zwłaszcza tak silnej drużyny jak Unia, dlatego podchodzimy do tego meczu z pełną koncentracją. Trenowaliśmy w piątek i sobotę, żeby jak najlepiej przygotować się do niedzielnych zawodów.
Ostatnią wygraną ze Stalą Rzeszów można traktować jako dobry prognostyk przed Unią, czy był to jednak zbyt słaby przeciwnik?
Brzydko mówiąc, mecz z Rzeszowem to było takie przetarcie. Tarnów jest nieporównywalnie lepszym zespołem, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Mecz ze Stalą pokazał nam natomiast, że jesteśmy wyrównaną drużyną, w której każdy jest w stanie pojechać na wysokim poziomie i przywieźć dwucyfrową liczbę punktów.
Zmienił Pan układ par. Oskar Fajfer pojedzie z Andersem Thomsenem, a Kacper Gomólski z Renatem Gafurowem. Z czego wynika ta zmiana?
Wydaje mi się, że na mecz z Unią układ Fajfer-Thomsen jest lepszy. Przy takim ustawieniu par w każdym duecie mamy taką stuprocentową armatę, a do tego silną drugą linię. Jest duża szansa, że ta druga linia zaskoczy, a wtedy stać nas na wiele.
W meczu ze Stalą z dobrej strony pokazał się Hubert Łęgowik. Brał go Pan pod uwagę przy ustalaniu składu na Unię?
Nie brałem takiej opcji pod uwagę. Rozmawiałem z Hubertem i uświadomiłem go, że jazda ze Stalą Rzeszów to co innego, niż jazda z Unią Tarnów. To, że dobrze pojechał jeden mecz, nie znaczy jeszcze, że wszystko jest w porządku. Przed nami jeszcze inne mecze i dostanie szansę, żeby udowodnić poprawę formy. Najprawdopodobniej pojedzie w starciu z Polonią Bydgoszcz. Nie jest także wykluczone, że pokaże się w innych spotkaniach.
Unia jest od dłuższego czasu nie do zatrzymania. Napawa Was to dodatkowym respektem czy patrzycie tylko na siebie?
Musimy patrzeć na swoje podwórko i pod tym kątem przygotowywać się do meczu. Oczywiście nie lekceważymy Uni. Jest bardzo mocna, zwłaszcza u siebie, ale przecież była całkiem blisko porażki na własnym torze z Orłem Łódź. Nie obchodzą nas wyniki Tarnowa w meczach z innymi drużynami.
Będzie Was jeszcze czekał mecz w Tarnowie. Liczycie tylko na bonus, czy będziecie w stanie tam wygrać?
Oczywiście będzie ciężko, Tarnów to gorący teren. Na razie skupiamy się na niedzielnym meczu, ale jeśli już wybiegamy w przyszłość, to powiem tak: jeśli utrzymamy równą, ustabilizowaną formę, to możemy wygrać nawet w Tarnowie.
Niecodzienny widok podczas meczu piłkarskiego w Bułgarii. Ze względu na intruza gra musiała zostać wstrzymana
STORYFUL/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?