W pogoni za „Jaskółkami”. Wybrzeże Gdańsk już nie może tracić punktów

Krzysztof Michalski
Fot. Karolina Misztal
Dwumecz na szczycie Nice 1 Ligi Żużlowej z Unią Tarnów pokazał, że przed żużlowcami Wybrzeża Gdańsk jeszcze dużo pracy.

Minimalne, czteropunktowe zwycięstwo u siebie i porażka 37:53 na wyjeździe. Tak wygląda bilans Wybrzeża Gdańsk w starciach z Unią Tarnów, głównym rywalem gdańszczan w walce o awans do PGE Ekstraligi. Prawda jest brutalna: gdyby kwestia awansu rozstrzygała się dziś, nasi żużlowcy nie mogli by nawet marzyć o wygranej w Nice 1. Lidze i bezpośrednim wywalczeniu promocji. - Sezon jest długi i zrobimy wszystko, żeby znaleźć się w finale. Jeśli do tego dojdzie i przyjdzie nam mierzyć się z „Jaskółkami”, to postaramy się wyciągnąć wnioski. W tym meczu czegoś na pewno się nauczyliśmy i jesteśmy trochę mądrzejsi - mówi Mirosław Kowalik, trener Wybrzeża.

Wyciąganie wniosków, nauka, bycie mądrzejszym... Ze sportowych frazesów powtarzanych po porażkach zabrakło chyba tylko „powiedzenia sobie kilku męskich słów”. Oczywiście, finał w składzie Wybrzeże i Unia wciąż wydaje się najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na koniec ligi. Do tego czasu zostały dwa miesiące i przekreślanie szans gdańszczan byłoby głupotą. Zwłaszcza, że podopieczni Kowalika w Tarnowie w kilku biegach pokazali, że są w stanie walczyć z Unią. Mecz przegrali tak naprawdę w pierwszych pięciu gonitwach, gdy zdobyli ledwie osiem punktów, z czego pięć powędrowało na konto Andersa Thomsena. Zresztą występ Duńczyka (15 „oczek”) był największym pozytywem tego starcia.

Ciężko jednak oprzeć się wrażeniu, że gdańszczanom przydała by się większa rywalizacja w składzie. Po takim meczu warto by było wymienić chociaż jedno ogniwo. Tymczasem w rezerwie Kowalik ma jedynie Huberta Łęgowika, który nie jest zawodnikiem mogącym walczyć z najlepszymi drużynami w Nice 1. Lidze. Zawodnicy podstawowego składu nie czują presji, mają poczucie, że nawet jeśli pojadą słabiej, to i tak wystąpią w następnym meczu. Im więcej czasu mija, tym bardziej potwierdza się, że decyzja o wypożyczeniu Linusa Sundstroema do Stali Gorzów była błędem.

W najbliższą niedzielę do Gdańska przyjedzie Orzeł i ten mecz da odpowiedź na pytanie, czy ekipa z Gdańska jest drugą siłą w lidze. Jednak nawet jeśli jest, to i tak musi gonić tę pierwszą, tarnowską.

Zdobywca Złotej Piłki nie pójdzie śladami "Lewego", bo... nie umarł? "Nie ma u nas tradycji nadawania nazw ulic po wciąż żyjących ludziach"

Press Focus / x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: W pogoni za „Jaskółkami”. Wybrzeże Gdańsk już nie może tracić punktów - Dziennik Bałtycki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24