„Złoty set” jest loterią, w której główną nagrodę zgarnął zespół ze stolicy

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
W Lublinie siatkarze Bogdanki LUK przegrali z Projektem 1:3. W rewanżu w Warszawie wygrali 3:0. Ale o awansie do strefy medalowej decydował „złoty set”, w którym lepsi okazali się rywale. - Jestem dumny z naszej drużyny – podsumował Marcin Komenda, rozgrywający żółto-czarnych.

Siatkarze z Lublina w tym sezonie chcieli po raz pierwszy w historii zagrać w fazie play-off PlusLigi. To im się udało, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, a po meczu w Warszawie gracze trenera Massimo Botti’ego mają czego żałować. Po porażce we własnej hali w pierwszym ćwierćfinałowym meczu play-off z Projektem Warszawa 1:3, w rewanżu lublinianie zaskoczyli rywali i wygrali 3:0.

- Zagrali fantastyczne spotkanie. Od początku wiedzieli, po co przyjechali. Nie spuścili głów po pierwszym, przegranym meczu. To, jak grali, było po prostu niesamowite – komplementuje lubelski zespół trener Projektu, Piotr Graban.

W Lublinie Bogdanka LUK wygrała pewnie pierwszego seta, ale w kolejnych lepsi okazali się rywale. W stolicy utrzymali wysoki poziom gry przez trzy partie. - Grali bardzo równo. Natomiast „złoty set” jest loterią. Kto lepiej zacznie, ten najczęściej wygrywa. I tak było – zauważa Jan Firlej, rozgrywający Projektu.

W ćwierćfinale play-off gra się dwa mecze, które punktowane są identycznie, jak w rundzie zasadniczej. Projekt i Bogdanka LUK wygrały spotkania za trzy punkty i nie miał znaczenia lepszy bilans setowy. O awansie do strefy medalowej rozstrzygał „złoty set”, grany do 15.

- Jestem dumny z drużyny. Przez trzy sety, a właściwie w złotym również, pokazywaliśmy wolę walki – mówi Marcin Komenda. - „Złoty set” jest krótki, więc wszystko może się zdarzyć. Spodziewaliśmy się więc, że to może być zupełnie inny set, niż trzy pierwsze. Natomiast pokazaliśmy ogromną siłę woli – dodaje.

W stolicy lubelskich siatkarzy wspierała z trybun liczna grupa fanów żółto-czarnych. - Kibice nas świetnie nieśli. Robiliśmy wszystko, żeby awansować do półfinału, ale to Projekt był lepszy. Należą się im brawa, bo takie są reguły gry. My zagraliśmy kapitalny mecz, ale sport uczy pokory i tak było tym razem – podkreśla Marcin Komenda.

Porażka w stolicy nie kończy sezonu dla lubelskiej drużyny. W czwartek LUK zagra w hali Globus z Treflem Gdańsk (początek o godzinie 20.30) pierwszy mecz o 5. miejsce, które zapewni grę w europejskich pucharach w następnym sezonie. Rewanż 22 kwietnia w Gdańsku. Ta rywalizacja także może rozstrzygać się w "złotym secie".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Złoty set” jest loterią, w której główną nagrodę zgarnął zespół ze stolicy - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24