Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stoch, Żyła, Kot i reszta świata skaczą w Malince ZDJĘCIA

JAK
Dzisiejsze spotkanie skoczków z dziennikarzami.
Dzisiejsze spotkanie skoczków z dziennikarzami. FOT. JAK
Nie możemy niczego obiecać. Ze swej strony postaramy się zrobić wszystko, żeby oddawać jak najlepsze skoki - powiedział Kamil Stoch przed dzisiejszym FIS Grand Prix w Wiśle.

Jeśli pogoda nie spłata figla, czyli nie będzie wiało, to jutro punktualnie o godz. 16.30 na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle Malince rozpocznie się seria próbna konkursu drużynowego FIS Grand Prix w skokach narciarskich. Polska drużyna uchodzi za faworytów, sami skoczkowie przyznali podczas dzisiaj spotkania z dziennikarzami, że znają swój potencjał, ale z dystansem podchodzą do letniego skakania na igelicie i raczej nie chcieli składać deklaracji, że zdominują podium.

- Uważam, że jako drużyna jesteśmy w dobrej dyspozycji. Mamy spore szanse na to, żeby skakać naprawdę dobrze i żebyśmy mogli się cieszyć z weekendu - powiedział dyplomatycznie Kamil Stoch.

Podkreślił, że praktycznie od kwietnia trenują cały czas - na skoczni, siłowni, w sali gimnastycznej, więc jak się wyraził „ruchu było sporo”, a dyspozycję zawodników zweryfikują skoki. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi przyznał, że w Wiśle skacze mu się dobrze, mimo że obiekt w Malince do najłatwiejszych nie należy, zaś samo skakanie latem ma wiele wspólnego ze startami zimą, ale są pewne różnice.

- Skoki zimą i latem mają wiele wspólnego, ale to nie jest to samo. Powietrze jest inne, inna jest nawierzchnia torów najazdowych, inny rodzaj zeskoku, ale zasada nadal pozostaje ta sama - technika skoku nie zmienia i to co wypracuje się w sezonie letnim później procentuje w sezonie zimowym - powiedział Kamil Stoch.

Presji przed zawodami w rodzinnej Wiśle nie czuje Piotr Żyła.

- Nie ma tremy, bo niby dlaczego miałaby być? Skoki w Wiśle traktuję normalnie, jak jakże inne - stwierdził „Wiewiór”. Dodał, że przygotowania do sezonu zimowego idą bardzo dobrze, ale jeszcze zostało do niego sporo czasu, więc trudno wyrokować, jaki to będzie sezon. Pytany z kolei o to w jakiej jest formie na ten moment, odpowiadał, że okaże się podczas zawodów w Wiśle. - Skacze mi się dobrze, treningi też dobrze przebiegają, więc czas pokaże... - powiedział wiślański skoczek.

Czym różni się dla niego skakanie latem i zimą?

- Latem jest ciepło, a zimą zimno, a do tego latem się trenuje, a zimą startuje - odpowiedział ze śmiechem i w swoim stylu Żyła.

- W Wiśle skacze się bardzo trudno, bo jest to skocznia wymagająca techniczne i - niestety - do tego często wieje, ale wszystko rekompensuje wspaniała atmosfera jaka panuje na skoczni. Skakanie przed własną publicznością zawsze jest dodatkową radością - dzielił się z kolei swoimi wrażeniami Maciej Kot.

Zaznaczył, że chce skakać jak najlepiej i wygrać zawody, ale na lato nie stawia sobie wysokich wymagań, bo traktuje ten okres jako czas przygotowań do zimy.

- To zima jest dla nas najważniejsza - powiedział Maciej Kot, zdradzając przy okazji, że jeśli chodzi o treningi to skakanie latem ma swoje plusy, bo można oddać 5-6 skoków, kiedy świeci słońce i jest przyjemnie, zaś zimą z temperaturami bywa różnie. - Skoki to sport zimowy, więc jeśli mamy piękną zimową scenerię i lekki mrozik, to tego nic nie zastąpi - mówił Maciej Kot.

Wielka woda 1997. Zobacz niezwykły dokument multimedialny, który przygotowaliśmy z okazji 20-rocznicy wydarzeń z lipca 1997 roku. Archiwalne filmy, zdjęcie i teksty. Zachęcamy, by oglądać w trybie pełnoekranowym komputera.

ZOBACZCIE FILM: Mija 20 lat od powodzi tysiąclecia:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Stoch, Żyła, Kot i reszta świata skaczą w Malince ZDJĘCIA - Dziennik Zachodni

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24