Polacy wygrali w Wiśle! Świetne skoki Dawida Kubackiego

Polacy okazali się najlepszym zespołem drużynowego konkursu FIS Grand Prix w Wiśle Malince. Drugie miejsce na skoczni im. Adama Małysza zajęli Norwegowie. Polacy pokazali - podobnie jak w piątkowych kwalifikacjach - bardzo dobrą formę, która stanowi świetny prognostyk przed sobotnimi zawodami indywidualnymi.

Dla Biało-Czerwonych „drużynówka” rozpoczęła się nieszczególnie od słabego skoku Piotra Żyły (117 m). Wiślanin trafił jednak na kiepskie warunki, co częściowo usprawiedliwia rezultat, po którym ekipa Stefana Horngachera zajmowała czwarte miejsce. Podobnie było po próbie Kamila Stocha (128 m), ale sytuację uratował Dawid Kubacki (130 m) wyprowadzając zespół na pozycję wiceliderów, co utrzymał Maciej Kot (125,5 m). Na półmetku do Norwegów traciliśmy 7,6 pkt.

CZYTAJCIE TEŻ:
Polacy wygrywają w Wiśle, a kibice szaleją

- Nie jest źle, a może być jeszcze lepiej - prorokował patron skoczni, czyli obecny dyrektor sportowy Polskiego Związku Narciarskiego.

I Małysz miał rację. 127 metrów Żyły plus 124,5 m Stocha były przygrywką przed kapitalnym skokiem Dawida Kubackiego - 133,5 metra! Do rekordu Norwega Andersa Fannemela z 2016 roku zakopiańczykowi zabrakło tylko czterech metrów.
W tym momencie Biało-Czerwoni wyszli na prowadzenie i wszystko spoczęło na barkach Kota, który miał utrzymać przewagę w pojedynku z Danielem Andre Tandem. Norweg osiągnął 125 metrów przy bardzo niekorzystnym wietrze, co oznaczało, że Polak musi odpowiedzieć lądowaniem na 121 metrze. Sytuacja niemal komfortowa...

Kot spokojnie zrobił swoje - 127 metrów przypieczętowało triumf polskiej reprezentacji w pierwszym w tym sezonie konkursie.

W sobotę w Wiśle odbędzie się konkurs indywidualny. Początek o godzinie 17.30. Warto przypomnieć, że czwartkowe kwalifikacje wygrał Kot przed Kubackim.

Wyniki konkursu drużynowego: 1. Polska - 994,7 pkt, 2. Norwegia - 982,5, 3. Niemcy - 951,9, 4. Słowenia - 948,7, 5. Austria - 935,8, 6. Finlandia - 861,4, 7. Czechy - 849,1, 8. Szwajcaria - 822,5.