A rozpoczął ją Tomasz Babiloński, promotor naszego pięściarza. Stwierdził on na Twitterze, że dalszy rozwój Krzysztofa Głowackiego jest uzależniony od tego, czy ten nadal będzie trenował pod okiem Fiodora Łapina. Jego zdaniem, ta współpraca już się wypaliła.
"Po sobotniej gali muszę stwierdzić, że „Główka” jak nie zmieni trenerów, to jego kariera stanie w miejscu. Tylko wyjazd do USA może wyjść na dobre - stwierdził Babiloński.
Nie od dziś wiadomo, że Babiloński i Łapin nie darzą się wzajemną sympatią. Sam Głowacki o zmianie trener jednak nie chce słyszeć.
- To nie jest nowa sytuacja, bo trwa od dawna. Przykro mi, trenerowi pewnie też. To niepotrzebne i stawia mnie w niezręcznej sytuacji. Jestem teraz na urlopie, a tu nagle zaczyna dzwonić telefon. Nie wiedziałem, o co chodzi, bo nawet nie wchodzę do internetu. Zobaczyłem jednak to, co się dzieje i się zastanawiam, po co takie szopki? To wszystko stawia mnie w złej sytuacji, ale podkreślam jedno: nie będzie żadnych zmian, bo ostatecznie to ja decyduję! - stwierdził Głowacki w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Przypomnijmy, że w ostatniej walce, w Ergo Arenie, Krzysztof Głowacki łatwo rozprawił się z Turkiem Hiznim Altunkayą. Polak zapowiada, że wkrótce znowu chce bić się o mistrzostwo świata.
źródło: Przegląd Sportowy
Opracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?