Zaliczka sześciu bramek z pierwszego spotkania stawiała zespół z Kwidzyna w komfortowej sytuacji. Ale gospodarze wyszli na parkiet niesamowicie zmotywowani i naładowani energią. Przez cały mecz wzajemnie się mobilizowali i pobudzali. Szukali wsparcia u kibiców, którzy fantastycznie zagrzewali ich do walki.
Początek spotkanie nie był jednak wymarzony. Puławianie od początku dobrze grali w obronie, ale po ich prostych błędach w ataku rywale zdobywali bramki z kontrataku. W efekcie w 7. minucie MMTS prowadził 5:2, a w dwumeczu już dziewięcioma trafieniami.
- Przestrzegałem zawodników przed meczem, że jeśli uda nam się odskoczyć na kilka bramek, to żeby nie budować przewagi na wariata, w ciągu kilku minut. Tak samo, jeżeli coś nam nie pójdzie, to należy zachować spokój i systematycznie odrabiać straty - mówi trener Marcin Kurowski.
I gdy Azoty zaczęły dokładniej rozgrywać atak i wykańczać go celnymi rzutami, goście wpadli w olbrzymie problemy. Kwidzynianie nie radzili sobie z puławską defensywą, a sami nie potrafili się przeciwstawić napędzającym się coraz bardziej gospodarzom.
Po ośmiu minutach gry bez straty gola puławianie wyszli na prowadzenie 9:6. Na przerwę schodzili z przewagą już pięciu trafień, notując w tym okresie gry znakomitą skuteczność na poziomie 81 procent!
- Rywale odskoczyli nam na początku przez nasze niefrasobliwe zagrania. W ataku pozycyjnym mieli olbrzymie problemy, żeby zdobyć bramkę. Natomiast błyskawicznie wykorzystywali nasze proste straty. Potem uspokoiliśmy grę i to przyniosło efekt - dodaje Kurowski.
Po wznowieniu gry piłka była w posiadaniu MMTS, ale goście rozpoczęli tę część meczu od niedokładnego podania. Piłkę przechwycił Przemysław Krajewski i popędził w stronę bramki rywala podwyższając wynik na 18:12. W tym momencie stan dwumeczu był już wyrównany i żadna z drużyn nie była bliższa medalu.
To, co wydarzyło się chwilę później, miało decydujące znaczenie dla losów spotkania. W 35. min sędziowie odesłali na ławkę kar Piotra Masłowskiego, a minutę później także Michała Kubisztala. Przez 60 sekund Azoty grały w osłabieniu dwóch graczy i… nie tylko nie stracili bramki, ale Krzysztof Łyżwa indywidualną akcją oszukał obronę kwidzynian i trafił do siatki rywali.
W 42. min. gospodarze prowadzili już 23:14, a zawodnicy MMTS byli całkowicie wybici z rytmu. Goście nie zdołali zdobyć bramki nawet z rzutu karnego, gdy Vadim Bogdanov bezbłędnie odczytał zamiary Mateusza Seroki.
Nie był to jednak koniec emocji, a zespół z Kwidzyna do walki poderwał jeszcze bramkarz Paweł Kiepulski, który był bohaterem pierwszego spotkania. Golkiper MMTS najpierw obronił kontrę Krajewskiego, a potem w ciągu zaledwie pięciu minut miał sześć udanych interwencji!
Puławianie przez dziewięć minut nie mogli zdobyć kolejnej bramki i goście w tym czasie zbliżyli się na siedem trafień. Na szczęście w drugiej połowie świetnie między słupkami spisywał się także Bogdanow, który kilka razy uratował Azoty przed stratą bramki i pozwolił spokojnie przetrwać słabszy okres.
W ostatnich minutach puławianie wrócili do swojego poziomu gry i gdy w 57. min Rafał Przybylski powiększył przewagę do 11 bramek, nikt już nie miał wątpliwości, że brązowy medal zostanie w Puławach.
Dla sześciu graczy Azotów piątkowe starcie było ostatnim meczem w barwach tej drużyny. Przed pierwszym gwizdkiem podziękowania od klubu za grę w Puławach otrzymali odchodzący po sezonie: Michał Kubisztal, Jan Sobol, Leos Petrovsky, Przemysław Krajewski, Rafał Przybylski i Sebastian Zapora.
Azoty Puławy – MMTS Kwidzyn 30:20 (17:12)
Azoty: Koszowy, Bogdanow, Zapora – Prce 10, Przybylski 7, Łyżwa 5, Jurecki 3, Sobol 3, Masłowski 1, Krajewski 1, Grzelak, Skrabania, Kubisztal, Orzechowski. Kary: 12 min. Trener: Marcin Kurowski
MMTS: Kiepulski, Szczecina – Nogowski 6, Krieger 5, Genda 2, Szpera 2, Rosiak 2, Seroka 1, Ossowski 1, Janikowski 1, Peret, Potoczny. Kary: 10 min. Trener: Patryk Rombel
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?