Vive Tauron Kielce przegrało z Rhein-Neckar Loewen

Vive Tauron Kielce - Rhein Neckar Loewen. Relacja live - zapis

Seria nieprzegranych meczów piłkarzy ręcznych Vive Tauronu Kielce w Lidze Mistrzów zakończona na 18 spotkaniach. W niedzielę kielczanie przegrali w hali Legionów pierwszy raz od 19 miesięcy i to różnicą aż ośmiu goli.

Vive Tauron Kielce – Rhein-Neckar Loewen 26:34 (15:16)

VTK: Ivić (1-35 min, 6 obron), Szmal (35-60 min, 3 obrony) - Jachlewski, Strlek - Bielecki 8 (3), Jurkiewicz 2 - Zorman 1, Bombac 1 - Lijewski 2, Paczkowski 1 - Reichmann 4 (2), Djukić - Aginagalde 5, Kus 2.R-NL: Appelgren (1-60 min, 16 obron), Palicka (na dwa karne, 0 obron) - Manaskow 4 - Madsen 5, Du Rietz 2 - Schmid 6 (1) - Reinkind 3, Petersson 2 - Steinhauser 3 - Baena 7, Guardiola 1, Pekeler 1.

Karne. VTK: 5/6 (Aginagalde trafił w słupek). R-NL: 1/1. Kary. VTK: 4 minut y (Paczkowski, Jachlewski po 2), RNL: 6 minut (Manaskow, Reinkind , Pekeler po 2).Sędziowali: Oscar Raluy Lopez i Angel Sabroso Ramirez (Hiszpania). Widzów: 4200.

Przebieg: 2:0, 2:2, 3:2, 3:4, 4:4, 4:5, 6:5, 6:7, 7:7, 7:8, 9:8, 9:11, 10:11, 10:13, 11:13, 11:114, 12:14, 12:115, 13:15, 13:16, 15:16 - 15:20, 16:20, 16:21, 17:21, 17:23, 18:23, 18:27, 19:27, 19:28, 20:28, 20:29, 21:29, 21:31, 23:31, 23:32, 24:32, 24:33, 26:33, 26:34.Sobotnia, niespodziewana wygrana Ppd Zagrzeb nad Vardarem Skopje sprawiła, że kielczanie mieli szansę zostać jedyną drużyną w grupie B z kompletem punktów i odskoczyć Rhein-Neckar Loewen na pięć punktów, praktycznie eliminując je z walki o pierwsze miejsce. Szansa została zmarnowana, ale to dopiero początek walki o czołowe miejsca w grupie. Zespół z Kielc zakończył serię nieprzegranych spotkań w Lidze Mistrzów na 18, a w Hali Legionów przegrał pierwszy raz od 21 marca 2015 roku, kiedy uległ Montpellier.

W kieleckim zespole udało się doleczyć kontuzjowanych ostatnio Pawła Paczkowskiego, Karola Bieleckiego i Mariusza Jurkiewicza. Przed meczem puchar Ligi Mistrzów na środek boiska wynieśli Michał Jurecki i wicemistrz paraolimpijski z Rio de Janeiro w pływaniu, kielczanin Wojciech Makowski.

Trener gości Nikolaj Jacobsen nie wypuścił w pierwszym składzie wszystkich swoich gwiazd, a Patrick Groetzki i Gudjon Valur Siggurdsson w ogóle nie pojawili się na boisku.

W pierwszej połowie „Lwy” bazowały głównie na mocnych rzutach Madsa Mensaha z drugiej linii albo podaniach do kołowego Rafaela Baeny. Akcje gości znakomicie napędzał Andy Schmid. Zwykle były one o tempo za szybkie dla naszych obrońców. Dopóki piłki odbijał Filip Ivić, wynik kręcił się wokół remisu. Kiedy jednak Chorwat „stanął”, a wciąż znakomicie w bramce „Lwów” spisywał się Mikael Appelgren, drużyna z Mannheim odskoczyła na trzy bramki. Na szczęście prawie wszystkie straty udało się jeszcze przed przerwą odrobić.

Ale po niej grała już tylko jedna drużyna i trzeba przyznać, że Rhein-Neckar Loewen zaprezentowały się znakomicie, to był najlepszy team, który zagrał w Kielcach przeciwko Vive Tauronowi od dłuższego czasu. Ciągle świetnie bronił Appelgren, ciągle „żółto-biało-niebiescy” nie nadążali za akcjami rywali. Tym razem Schmid nie dogrywał do obrotowego, częściej sam brał się za kończenie akcji i robił to znakomicie i skutecznie.

Bardzo źle kielczanie zagrali na początku drugiej połowy, kiedy nie mogli sobie dać rady z Appelgrenem, a goście, ciągle szybko rozgrywając piłkę, zdobywali gola za golem. W 41 minucie było już sześć na minusie (17:23), pięć minut potem osiem (18:26), w 53 minucie aż 10 (21:31) i zwycięzcom ostatniej Ligi Mistrzów zaczęło zaglądać w oczy widmo niezbyt chlubnej w rozmiarach porażki. Na szczęście w końcówce meczu przeciwnik nie walczył już tak zażarcie, a nasi zawodnicy trochę się ogarnęli i zdobyli kilka bramek.

Kolejny mecz Vive Tauron rozegra w środę w PGNiG Superlidze, na wyjeździe z Chrobrym Głogów, a następny mecz Ligi Mistrzów rozegra dopiero po przerwie reprezentacyjnej, 12 listopada w Skopje.

Handball Echo Dnia