Szczypiornistki Pogoni pożegnały się z europejskimi pucharami

Nykobing Falster - Pogoń Baltica Szczecin 33:28 (17:15)
Nykobing: Sahlholdt, Vind - Kristensen 1, E. Westberg 3, Hagman 9, J. Westberg 5, Gravholt 2, Nahne, Mortensen, Iversen 1, Holmsgaard, Pedersen 10, C. Kristiansen, K. Kristiansen 2.
Pogoń: Płaczek, Wierzbicka - Bancilon 6, Noga 3, Szczecina, Cebula 8, Costa 1, Królikowska 3, Jedziniak 1, Zimny, Koprowska, Zawistowska 4, Kochaniak, Jaszczuk 1, Buratto 1, Gadzina.

Zawodniczki Pogoni zapowiadały, że do Danii nie jadą tylko na wycieczkę. I rzeczywiście, postawiły gospodyniom trudne warunki.

Przez pierwszy kwadrans to Dunki miały przewagę, prowadziły 11:6, ale już w 19. minucie był remis po 11. Między 15. a 25. minutą to Pogoń miała przewagę, narzucała tempo gry i wyszła nawet na prowadzenie 12:13. Jednak końcówkę pierwszej połowy lepiej rozegrał duński zespół i przerwę schodził przy prowadzeniu 17:15.

Początek drugiej połowy to znów okres bardzo dobrej gry Pogoni. Po bramce Zawistowskiej w 34. minucie szczecinianki prowadziły 18:19. Do odrobienia strat z pierwszego meczu było daleko, ale czasu do końca spotkania także zostało wiele.

I tak przez kolejne 20 minut trwał pojedynek bramka za bramkę. Żaden zespół nie był w stanie na dłużej wypracować przewagi i na tablicy wyników głównie utrzymywał się remis.

Niestety, przez ostatnie sześć minut meczu Pogoń nie zdobyła żadnej bramki. Dunki bezlitośnie to wykorzystały i wygrały 33:28.

Szczecinianki kończą przygodę z Pucharem EHF na drugiej rundzie, ale zostawiły po sobie naprawdę dobre wrażenie. Na ciepłe słowo za występ w rewanżu zasłużyły bramkarka Adrianna Płaczek (który to już raz?) i rozgrywająca Agata Cebula (8 bramek).

W najbliższą sobotę w hicie Superligi grają u siebie z mistrzem Polski, MKS Selgros Lublin. Początek spotkania w hali przy ul. Twardowskiego o godz. 16.