Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sergiusz Prusak: To był najsłabszy mecz odkąd trener Rybarski objął drużynę

Karol Kurzępa
Bramkarz Górnika, Sergiusz Prusak był rozczarowany postawą zespołu w meczu z Jagiellonią Białystok
Bramkarz Górnika, Sergiusz Prusak był rozczarowany postawą zespołu w meczu z Jagiellonią Białystok Fot. Lukasz Kaczanowski
Bramkarz Górnika, Sergiusz Prusak nie krył rozczarowania postawą drużyny w ostatnim spotkaniu z Jagiellonią Białystok, które łęcznianie przegrali na Arenie Lublin 0:2. Kapitan zielono-czarnych przyznał, że wina leży wyłącznie po stronie zespołu.

Przegraliście z Jagiellonią Białystok po bezbarwnej grze i chyba nie spodziewaliście się, że ten mecz ułoży się dla was tak źle
Rezultat 0:2 to najniższy wymiar kary, bo mogło się to skończyć wyższą porażką. Szybko stracone dwie bramki podcięły skrzydła, ale to żadne tłumaczenie. „Jaga” pokazała, że potrafi dobrze grać w piłkę i wygrała zasłużenie. Liczyliśmy dzisiaj na trzy punkty i bardzo chcieliśmy wygrać, choć na boisku niestety tego nie pokazaliśmy. Trener nakreślił, żeby wyjść na rywali wysokim pressingiem, lecz zabrakło nam agresywności i woli walki. Byliśmy o dwa tempa spóźnieni, a Jagiellonia nastawiła się na kontry, co wychodziło im idealnie. Co z tego, że się staraliśmy, skoro nie oddawaliśmy żadnych celnych strzałów na bramkę. Jeśli się nie strzela, to się nie wygrywa meczu, ani nawet nie remisuje. Na „chodzonego” się spotkania nie wygra. Nie było w naszej grze tej werwy, którą zaprezentowaliśmy w niedawnym starciu z Legią. Szkoda. Możemy tylko przeprosić naszych sympatyków. Liga trwa dalej i będziemy walczyć w kolejnych meczach

Czerwona kartka sprawiła, że byliście już całkowicie bezradni.
Zgadza się. Wiedzieliśmy, że Jagiellonia będzie się chciała długo utrzymywać przy piłce i to robiła, stwarzając przy tym sytuacje bramkowe. Ale w dziesięciu ciężko było coś zdziałać, a po wielu wrzutkach nie było żadnego efektu. W ogóle nie stwarzaliśmy żadnych sytuacji podbramkowych. Zaprezentowaliśmy się poniżej naszego poziomu. Możemy mieć pretensje tylko do siebie, bo motywujemy się w szatni, trener nas „nakręca”, na treningach wygląda to super, a przychodzi mecz i nie wiem czy boimy się odpowiedzialności za wynik czy za swoją postawę.

To był wasz najsłabszy mecz w tym sezonie?
Tak. W Chorzowie, gdzie przegraliśmy z Ruchem 1:2 zaprezentowaliśmy dobry futbol, agresywny przede wszystkim. W drugiej połowie stwarzaliśmy sytuacje. Z Lechią nawet grając w dziesięciu pokazaliśmy, że potrafimy walczyć. Moim zdaniem ostatnie starcie z Jagiellonią to był chyba najsłabszy mecz w naszym wykonaniu od kiedy trener Rybarski został szkoleniowcem Górnika.

Jak oceniacie postawę Łukasza Tymińskiego, który dopiero co wrócił po jednym wykluczeniu i od razu łapie następne?
Nie chciałbym oceniać Łukasza. Od tego jest trener. Na pewno Łukasz chciał pomóc drużynie. Wszedł i złapał te dwie żółte kartki, ale to jest walczak, który nigdy nie odstawia nogi. Nie chcę go usprawiedliwiać. Po prostu, tak się stało i trzeba myśleć, co dalej.

Przed wami przerwa na mecze reprezentacyjne. Przyda wam się nieco odpoczynku od ligowych zmagań?
Chcielibyśmy jak najszybciej zrehabilitować się za porażkę z Jagiellonią. W następnej kolejce zmierzymy się na wyjeździe z Piastem Gliwice i ja mógłbym tam zagrać nawet jutro. Jednak przez dwa tygodnie będziemy wyrzucać mecz z „Jagą” z naszych głów. Musimy ciężko trenować, bo czekają nas trudne mecze, w których trzeba będzie nie tylko walczyć, ale też grać w piłkę, gdyż sama walka nie wystarczy. Trzeba wziąć się w garść, bo punkty są potrzebne. W następnych meczach musimy grać o całą pulę, a nie jakieś remisy, bo wiadomo jaka jest nasza sytuacja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sergiusz Prusak: To był najsłabszy mecz odkąd trener Rybarski objął drużynę - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24