Do końca sezonu zostały jeszcze trzy spotkania, ale w środę o godz. 19 fani basketu po raz ostatni będą mogli obejrzeć Start we własnej hali. Do Lublina przyjeżdża Polski Cukier Toruń, a dwa następne mecze lublinianie zagrają w gościach.
Spotkanie na pewno będzie pożegnaniem z kibicami dla kilku graczy ekipy Michała Sikory. - Chcemy w dużej mierze utrzymać ten skład, który mamy - mówił niedawno Arkadiusz Pelczar, prezes lubelskiego klubu.
Rewolucji kadrowej, podobnej do tej sprzed roku, nie będzie, ale kilka nazwisk na koszulkach Startu w przyszłym sezonie na pewno nie ujrzymy.
W czerwono-czarnych barwach raczej nie zagrają już Nikola Jeftić i Marko Popović. Serbowie ściągnięci po znajomości przez byłego trenera Startu Dusana Radovicia nie dają drużynie jakości, a kończą się ich kontrakty. Mało prawdopodobne, by ktoś chciał je przedłużyć.
Poza tym po świetnym sezonie pod znakiem zapytania stoi przyszłość Nicka Kellogga. Amerykanin, będący zdecydowanie wyróżniającym się zawodnikiem na tle kolegów, zwraca uwagę bogatszych klubów i wątpliwe jest, by chciał grać dalej w Starcie.
W zespole ma zostać za to większość Polaków. Nie wiadomo jak potoczą się losy mało grającego Bartosza Ciechocińskiego, poza tym do rodziny w Ostrowie Wielkopolskim może chcieć wrócić Grzegorz Małecki.
Latem zespół ma za to wzmocnić tylko kilku zawodników, przede wszystkim polskich. - Szukamy dwóch mocnych Polaków. Potem będziemy się rozglądać za graczami zagranicznymi - zdradzał prezes Pelczar.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?