W wyjściowej piątce gospodyń spotkanie rozpoczęła Dominika Ullmann, która wróciła do składu po przeszło trzech tygodniach przerwy. Absencja była wynikiem skręcenia stawu skokowego.
Miejscowe zaczęły udanie. Najpierw trafiła Veronica Burton, a następnie Elin Gustavsson (4:0). Kolejne dziewięć oczek z kolei to już dzieło rywalek z Pomorza (4:9). O przerwę na żądanie poprosił trener Krzysztof Szewczyk. Po niej niemoc zielono-białych przełamała Bria Goss i to właśnie Amerykanka w dużej poprowadziła swoją drużynę do zwycięstwa w pierwszej kwarcie (16:15).
W cieniu pozostawała Kylee Shook, która dwa dni wcześniej w Gdyni była najskuteczniejsza na parkiecie (22). W szeregach rywalek brylowały wtedy natomiast Rennia Davis i Kamil Borkowska, które także w Lublinie radziły sobie dobrze.
Druga kwarta również padła łupem akademiczek. Znać o sobie dała w niej Ullmann, która dwukrotnie celnie rzuciła „za trzy”. Oprócz niej w ten sam sposób trafiły jeszcze Kylee Shook i Dominika Fiszer. Był to element, który dawał zielono-białym tego wieczoru przewagę. Do przerwy miały na swoim koncie pięć „trójek” (na 12 prób oddanych), podczas gdy ich rywalki dwie (też na 12 podejść).
Arka, podobnie jak w meczu u siebie, wygrywała walkę na tablicach. Jednak już nie tak wyraźnie, bo w Lublinie po dwóch kwartach w zbiórkach było tylko 22:16. Wobec tamtego spotkania wyraźnie lepiej wyglądała natomiast postawa lubelskich zmienniczek, które tym razem punktowały znacznie częściej od rywalek.
Po zmianie stron przewaga lublinianek utrzymywała się, a nawet rosła. Gdy trzecią „trójkę” na swoim koncie zapisała Ullmann, AZS wygrywał najwyższą jak dotychczas różnicą dziesięciu oczek (50:40). Philip Mestdagh poprosił o przerwę.
Ta, jak się okazało, wybiła nieco z rytmu akademiczki, które zaczęły się mylić. A to wykorzystywały przyjezdne. Zwłaszcza Barbora Wrzesiński i Rennia Davis. Ostatnim akcentem trzeciej odsłony były natomiast dwa oczka Borkowskiej. Także ona rozpoczęła punktowanie w czwartej kwarcie, doprowadzając do remisu 54:54. Wszystko zaczęło się od nowa.
Punkty z dystansu Dominiki Fiszer dały lekki komfort miejscowym (64:60), ale w ten sam sposób odpowiedziały Kamila Podgórna i Laura Miškinienė (64:66). Chwilę później znowu było remisowo, bo spod kosza trafiła Fiszer (66:66). Nieco ponad minutę przed ostatnią syreną prowadziły miejscowe (71:68), ale najpierw straty zmniejszyła Rennia Davis, a następnie przewagę dla Arki uzyskała Marissa Kastanek i zrobiło się 73:71 dla przyjezdnych.
Krzysztof Szewczyk wziął czas, ale po nim z dystansu pomyliła się Shook. Zespół z Lublina po dwóch latach na podium (wicemistrzostwo i mistrzostwo Polski) w tym roku nie awansował do strefy medalowej.
Polski Cukier AZS UMCS Lublin – VBW Arka Gdynia 71:75 (16:15, 22:19, 16:18, 17:23)
AZS: Goss 20, Shook 11, Gustavsson 9, Ullmann 9, Zięmborska 4, Burton 4, Jeziorna. Trener: Krzysztof Szewczyk
Arka: Davis 28, Wrzesiński 13, Borkowska 10, Kastanek 9, Podgórna 5, Miškinienė 5, Szymkiewicz 3, Cowling 2, Puter. Trener: Philip Mestdagh
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?