Janusz Kozioł, wiceprezes spółki Igrzyska Europejskie 2023: Już nic nie powinno stanąć nam na przeszkodzie w organizacji igrzysk

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Janusz Kozioł ze spółki IE 2023 jest pełnomocnikiem prezydenta miasta Krakowa ds. rozwoju kultury fizycznej
Janusz Kozioł ze spółki IE 2023 jest pełnomocnikiem prezydenta miasta Krakowa ds. rozwoju kultury fizycznej Andrzej Banas
- Jesteśmy gotowi na przyjęcie ponad siedmiu tysięcy sportowców – mówi nam Janusz Kozioł, wiceprezes spółki Igrzyska Europejskie 2023 Kraków-Małopolska, na dwa dni przed rozpoczęciem największej multidyscyplinarnej imprezy na starym kontynencie w tym roku. - Wykonaliśmy wielką pracę, by nie było tak, jak w Baku czy w Mińsku, gdy przyjeżdżała druga lub nawet trzecia reprezentacja danego kraju i z tego powodu poziom sportowy zawodów był niski – dodaje.

Jak jesteśmy przygotowani do igrzysk? Czy jest pan spokojny o przebieg imprezy? Czy jest coś, co może sprawić, że na ostatniej prostej wystąpi duży problem?
Moim zdaniem nic złego nie powinno się już wydarzyć. Ostatnio, podczas rozmowy z jedną z pań z pewnego ministerstwa, która zadała mi takie samo pytanie, odparłem, że igrzyska mógłby storpedować tylko wybuch wojny. Jestem przekonany, wszyscy jesteśmy przekonani jako ci, którzy pracowali przy tym projekcie przez parę lat, a jeśli chodzi o mnie, było to w sumie cztery lata, że jesteśmy na takim etapie, iż absolutnie nic nie powinno przeszkodzić w przeprowadzeniu igrzysk. To, że się odbędą to jedno, ale zależy nam bardzo, żeby odbyły się na odpowiednim poziomie sportowym i organizacyjnym.

Jaka jest na to szansa w odniesieniu do rywalizacji sportowej?
Wykonaliśmy przez lata wielką pracę, by nie było tak, jak w Baku czy w Mińsku, gdy przyjeżdżała druga lub nawet trzecia reprezentacja danego kraju i z tego powodu poziom sportowy zawodów był niski. My od ponad dwóch lat czyniliśmy starania, by igrzyska były jednocześnie walką o medale mistrzostw Europy lub kwalifikacjami do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Przez gabinet prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego przeszło w tym czasie kilkunastu szefów europejskich federacji, którzy na początku przy poruszaniu tematu obsady igrzysk najlepszymi zawodnikami odpowiadali nam: „Być może”. Bo nie okłamujmy się - te związki zarabiają na tego rodzaju imprezach, więc każdy chciał jakichś dodatkowych pieniędzy, które pozwolą danej dyscyplinie przez następne lata żyć. Dlatego przekonywanie szło w innym kierunku, bo my nie płacimy za to, że oni się na igrzyskach pojawiają. Wystarczy, że płacimy za same igrzyska.

Jakich więc używaliście argumentów?
Poszliśmy właśnie w kierunku stworzenia systemu kwalifikacji do Paryża. W Europie, gdzie zawodów sportowych jest bardzo dużo, coraz trudniej znaleźć wolne terminy na kolejne turnieje, w tym eliminacyjne do igrzysk. Ten argument przemówił do rozsądku szefów federacji. Zgodzono się z nami, że właśnie przy okazji takiej imprezy, jak igrzyska europejskie warto „załatwić” sprawę kwalifikacji.

Tyle że zarazem zaistniał problem z Rosjanami i Białorusinami, którzy za wszelką cenę chcą w tych kwalifikacjach brać udział.
Niestety po drodze pojawił się problem wojny za naszą wschodnią granicą. Najbardziej konsekwencje starań Rosjan odczuliśmy w szermierce, w którą byłem najbardziej zaangażowany. Najpierw osiągnęliśmy wielki sukces, bo regulaminowo nie było możliwe, żeby mistrzostwa Europy się odbyły tuż po mistrzostwach świata, a one właśnie miały być zaraz po igrzyskach europejskich. Doszliśmy do porozumienia z Włochami, żeby oni przesunęli termin mistrzostw świata (na 22-30 lipca – przyp.), ale wtedy przyszła ta trochę przykra dla nas sytuacja, kiedy to w głosowaniu kraje afrykańskie i azjatyckie zdecydowanie opowiedziały się za tym, by Rosjanie i Białorusini mogli startować i w mistrzostwach Europy, i kwalifikacjach olimpijskich. Nie mamy do nich o to żalu. Wiemy, dlaczego tak się stało. Oni tak naprawdę żyją dzięki pieniądzom jednego z najbogatszych ludzi na świecie, Aliszera Usmanowa, który był szefem Międzynarodowej Federacji Szermierczej. Teraz nim nie jest, ale nadal ma ogromne wpływy, więc oni, żeby przeżyć, musieli tak głosować. Natomiast my do końca staraliśmy się o to, by jednak przynajmniej część tego tortu została zachowana. I dzięki panu Giorgio Scarso, szefowi europejskiej federacji, doszliśmy do kompromisu.

W Krakowie odbędą się więc drużynowe mistrzostwa Europy, a to nam gwarantuje, że przyjadą właściwie wszyscy najlepsi szermierze. Przylecą do nas z Płowdiw, gdzie walczyli o medale mistrzostw Europy indywidualnie.

Wybór miejsca długo był w zawieszeniu, bo trudno było znaleźć kraj, który chciałby zorganizować mistrzostwa Europy z udziałem Rosjan i Białorusinów, większość jednoznacznie opowiedziała się przeciwko takiemu rozwiązaniu. Stąd wynikał cały ciąg odwoływania zawodów Pucharu Świata w Polsce, Niemczech, Belgii, we Francji. To pokazywało, że środowisko do pewnego stopnia jest solidarne, ale zrozummy też tych najbiedniejszych. Oni nie mogą patrzeć przez pryzmat tylko i wyłącznie interesów Europy. U nich też są wojny. U nich też są różnego rodzaju wydarzenia, które wpływają na to, że oni czasami walczą o byt, a bez pieniędzy nie są w stanie przetrwać. Kiedy więc mieli taki wybór, dokonali go. I jeszcze raz powtórzę: nie oceniajmy negatywnie ludzi, którzy często stoją pod ścianą i nie mają żadnego innego wyjścia.

Czyli powtórzmy: w turnieju szermierki, który zostanie rozegrany w Tauron Arenie, będzie walka o medale igrzysk europejskich, a zarazem o medale drużynowych mistrzostw Europy.
Tak, przy czym nie będzie osobno rozgrywanego turnieju drużynowego, lecz do klasyfikacji zespołowej mistrzostw Europy będą się liczyć wyniki zawodników i zawodniczek osiągane w zawodach indywidualnych. Tak jak to się dzieje w wielu innych dyscyplinach.

A jak ostatecznie wygląda sprawa rywalizacji w boksie, bo w tej dyscyplinie też były wielkie kontrowersje?
Tak naprawdę największe kontrowersje były na początku naszych rozmów, przede wszystkim z uwagi na sprawy finansowe, ale zostawmy je na boku, bo one dotyczyły federacji bokserskiej. Dopiero później pojawił się, tak jak w szermierce, problem czysto polityczny. Przy czym w boksie został on częściowo rozwiązany, bo kraje azjatyckie zgodziły się, by pięściarki i pięściarze z Rosji i Białorusi mogli startować w kwalifikacjach na ich kontynencie.

To dyscyplina sportu, w której podczas igrzysk europejskich można zdobyć najwięcej kwalifikacji olimpijskich?
Tak, wśród kobiet i mężczyzn są 44 kwalifikacje, co oznacza, że jest to najpoważniejszy turniej boksu olimpijskiego w tym roku na całym świecie.

W innych dyscyplinach problemów z polityką w tle nie było?
Były, gdyż wpływy nie tyle Rosjan, co wielkich firm rosyjskich, które inwestują ogromne pieniądze w sport, takich jak chociażby Łukoil czy Gazprom, są ogromne. One się pojawiają i w strzelectwie, i w kajakarstwie, i w innych sportach. Nie zapominajmy, że te dyscypliny olimpijskie żyją tak naprawdę od igrzysk do igrzysk. Jeżeli w okresie czteroletnim nie zdobędą w jakiś sposób pieniędzy na funkcjonowanie, to ciężko im przetrwać. Wszyscy patrzymy na sport przez pryzmat zawodowej piłki nożnej, koszykówki, siatkówki, i wydaje się nam, że w całym sporcie krążą tak wielkie pieniądze. Tymczasem jest sporo dyscyplin sportowych, które na duże pieniądze nie mogą liczyć.

Czy rzeczywiście na igrzyska europejskie przyjedzie siedem tysięcy sportowców?
Sądzę, że będzie ich nieco ponad siedem tysięcy. To w dużej mierze zasługa lekkoatletów, bo po raz pierwszy organizowane są drużynowe mistrzostwa Europy dla trzech dywizji w jednym miejscu i czasie. Rywalizacja o medale wiąże się z walką o awanse z poszczególnych lig, bo poza elitą lekkoatletyczną, w której jest osiem najlepszych drużyn w Europie, wystąpią na Stadionie Śląskim w Chorzowie także ekipy drugiej i trzeciej ligi. Dlatego w igrzyskach bierze udział tak liczna grupa lekkoatletów, będzie ich nawet 2700.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24