Pomorzanin Toruń ma już sześć punktów na wiosnę [zdjęcia]

Joachim Przybył
Joachim Przybył
W niedzielę po emocjonującym meczu Pomorzanin pokonał 2:1 Start Gniezno.
W niedzielę po emocjonującym meczu Pomorzanin pokonał 2:1 Start Gniezno. Jacek Smarz
W weekend rozegrano ostatnie mecze w lidze laskarzy i jednocześnie dwie pierwsze kolejki w grupie mistrzowskiej. Pomorzanin przegrywał w Poznaniu i u siebie ze Startem Gniezno, ale oba spotkania ostatecznie wygrał.

Pomorzanin od zwycięstwa rozpoczął rywalizację w drugiej części rozgrywek ekstraklasy hokeja na trawie. Torunianie pokonali na wyjeździe AZS Politechnikę Poznańską 5:4. Hat-trickiem popisał się Karol Szyplik, który był też autorem zwycięskiego gola strzelonego w ostatniej minucie spotkania.

Mecz rozpoczął się idealnie dla gości, którzy zaskoczyli rywali swą taktyką. Szybka gra krótkimi podaniami pozwalała na wypracowywanie sobie kolejnych okazji strzeleckich. Z kilku torunianie wykorzystali dwie. Karol Szyplik najpierw otworzył wynik meczu, a potem podał wzdłuż bramki do nieobstawionego z prawej strony półkola Filipa Sobczaka i było 2:1. Wcześniej bowiem jedna z nielicznym w tym okresie wizyt gospodarzy w strefie 22 metrów Pomorzanina przyniosła im krótki róg, który wykorzystał Mateusz Stotko.

W 26. minucie poznaniacy zarobili kolejny krótki róg, który na wyrównujące trafienie zamienił Mateusz Biskup. A na przerwę miejscowi schodzili z jeszcze weselszymi minami niż po golu na 2:2. W 29 minucie Robert Gruszczyński, który w trakcie sezonu przeniósł się z LKS Gąsawa do AZS Politechniki, urwał się na prawej stornie toruńskim defensorom i po chwili wykończył akcję sam na sam z Michałem Śliwińskim.

Po przerwie znów Pomorzanin grał w takim stylu jak na początku spotkania. I niespełna sześć minut po wznowieniu gry w drugiej połowie Michał Makowski pokonał Marcina Królikowskiego pchnięciem z krótkiego rogu. Ta dość szybko zdobyta wyrównująca bramka dodała jeszcze większych skrzydeł podopiecznym trenera Żółtowskiego. Znów nie minęło sześć minut i Pomorzanin mógł cieszyć się z odzyskanego prowadzenia. Z prawej strony poznańskiego półkola Szyplik, mimo bardzo ostrego kąta, wpakował piłkę pod porzeczkę.

Poznaniacy byli momentami bezradni i nie potrafili znaleźć jakiejkolwiek recepty na poukładaną grę przeciwników. Coraz częściej zaczęli więc uciekać się do najprostszych rozwiązań, które przynosiły powodzenie w pierwszej połowie, czyli szukali mocnych wbić z dalszej odległości bezpośrednio pod bramkę Śliwińskiego. I w 61 minucie udało im się przechytrzyć toruńską obronę. Po rzucie wolnym sprzed linii 22 metra gola, po wejściu na podłożony kij, strzelił Bartosz Szotek.

Gdy wydawało się, że do wyłonienia zwycięzcy potrzebne będą karne zagrywki, torunianie zadali decydujący cios. Faulowany tuż przed półkolem AZS Politechniki Krystian Makowski błyskawicznie rozpoczął od rzutu wolnego, podał do Macieja Zielińskiego, a ten wystawił piłkę Szyplikowi. Najskuteczniejszy snajper Pomorzanina w tym sezonie nie zmarnował tej okazji.

AZS Politechnika Poznańska - Pomorzanin Toruń 4:5 (3:2)
Bramki: 0:1 Karol Szyplik (8), 1:1 Mateusz Stotko (12 krótki róg), 1:2 Filip Sobczak (15), 2:2 Mateusz Biskup (26 krótki róg), 3:2 Robert Gruszczyński (29), 3:3 Michał Makowski (41 krótki róg), 3:4 Karol Szyplik (47), 4:4 Bartosz Szotek (61), 4:5 Karol Szyplik (70)

Poprawka z Gnieznem w Toruniu

W niedzielę Pomorzanin grał na własnym boisku ze Startem Gniezno. Torunianie od początku mieli problemy z rozmontowaniem bardzo szczelnej obrony Startu. W pierwszej połowie ani razu nie zagrozili bramce Marcina Trzaskawki po akcji z gry. Jedyne szanse na objęcie prowadzenia mieli po krótkich rogach. Sztuka ta udała się za to gnieźnianom. W końcówce pierwszej części dwukrotnie wykonywali ten stały fragment gry. Najpierw skuteczną obroną popisał się Paweł Murszewski, ale w wyniku jego interwencji goście zarobili kolejny krótki róg. Pchnięcie Gromadzkiego tym razem znalazło drogę do toruńskiej siatki.

Na początku drugiej połowy Trzaskawka obronił uderzenie z bekhendu Karola Szyplika i pchnięcie z krótkiego rogu Stretowicza. Powiodło się dopiero w 53 minucie. Po z mozołem budowanej akcji przez torunian piłka trafiła do Wojciecha Rutkowskiego, który mocnym strzałem z pełnego zamachu doprowadził do remisu. Wydawało się, że po tym trafieniu miejscowi będą chcieli pójść za ciosem, ale nie pozwolili na to gnieźnianie.

Ich reakcja na utratę gola była doskonała. Ruszyli z dużym animuszem na rywali i krótkim odstępie czasu wywalczyli trzy krótkie rogi. Żaden z nich nie przyniósł powodzenia, ale blisko było po uderzeniu Pawła Tubackiego. Piłkę sprzed linii bramkowej wybił wówczas Michał Makowski. Pomorzanin przetrwał ten napór Startu, a potem dwukrotnie groźnie skontrował. Za pierwszym razem akcję Stretowicza z Szyplikiem zatrzymał Trzaskawka, ale w 62 minucie nie miał nic do powiedzenia po indywidualnej akcji Ukraińca i torunianie objęli prowadzenie, którego nie oddali już do końca.

Teraz w rozgrywkach na boisku długa przerwa, ale już pod koniec listopada laskarzy Pomorzanina będzie można zobaczyć w rywalizacji w Halowych Mistrzostwach Polski.

Pomorzanin Toruń - Start 1954 Gniezno 2:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Mariusz Gromadzki (35 krótki róg), 1:1 Wojciech Rutkowski (53), 2:1 Wołodymir Stretowicz (62)
Pomorzanin: Paweł Murszewski Mariusz Kowalski, Michał Raciniewski, Michał Makowski, Rafał Kamiński, Wołodymir Stretowicz, Witalij Szewczuk, Maciej Zieliński, Michał Kunklewski, Karol Szyplik, Krystian Makowski oraz Rafał Szrejter, Filip Sobczak, Damian Mondrzejewski, Bartosz Drążkowski, Artur Kościelski, Wojciech Rutkowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pomorzanin Toruń ma już sześć punktów na wiosnę [zdjęcia] - Gazeta Pomorska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24