Czy siatkarze Asseco Resovii zatrzymają pędzącą jak express po tytuł mistrza Polski Zaksę Kędzierzyn-Koźle i wrócą do gry o złoto? Czy to team z Opolszczyny wygra trzeci raz i zdetronizuje ekipę znad Wisłoka?
To najważniejsze pytania dzisiejszego wieczora w polskiej siatkówce. Na sportowej giełdzie akcje Zaksy stoją bardzo wysoko. Tylko najbardziej zagorzali fani resoviaków wierzą, że dziś wieczór wyrwą się oni z tajemniczego kręgu niemocy i pokonają faworyta, bo po dwóch spotkaniach w hali „Azoty”, to kędzierzynianie całkowicie zasłużenie urośli do tej roli. Już same spekulacje budzą wiele emocji. Oby tak samo było na boisku.
Nie ma składania broni. Kibice pomogą!
Dziś o 20.30 w hali Podpromie trzeci akt walki o złoty medal mistrzostw Polski pomiędzy Asseco Resovią i Zaksą, rewelacją sezonu. Po dwóch spotkaniach w Kędzierzynie Zaksa prowadzi 2:0 i od tytułu mistrza Polski dzieli ją tylko jedno zwycięstwo. Wygrana podopiecznych trenera Andrzeja Kowala pozwoli jego drużynie pozostać w grze. Przypomnijmy, rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Kibice szykują gardła. Doping będzie szalony. Reszta należy do zawodników.
-Nie składamy broni. Będziemy walczyć i mam nadzieję, że wrócimy do Kędzierzyna na piąty, decydujący mecz - mówi Olieg Achrem,kapitan naszej drużyny.
Dostali „w ryj”, ale wciąż wierzą...
Byłby to nielada wyczyn. Przypominane przypadki (także na stronie naszego klubu; nie tylko ku pokrzepieniu serc siatkarzy i kibiców), jak to Resovia w beznadziejnych zdawałoby się już sytuacjach wracała z Zaksą do gry o medale i następnie te medale rywalom wydzierała, każą wierzyć, że może i w tym roku historia się powtórzy.
Wiara i historia to jedno, ale liczy się tylko dobra, skuteczna gra i zwyciestwo. Ten zespół stać na pokonanie Zaksy. - Niech ten finał dla Resovii rozpocznie się dopiero... we wtorek wieczorem - życzą rzeszowskiej drużynie źli na nią i zawiedzeni jej grą w Kędzierzynie kibice z Jarosławia, Dynowa i na pewno z Rzeszowa też oraz innych miejscowości. Niby nie wierzą w powodzenie starań o złoto, ale przecież wierzą. I to jak...
- Łączy nas pasja, będziemy walczyć. Dostaliśmy w ryj, ale nadal wierzymy - pisze na swoim blogu Krzysztof Ignaczak, nasz libero.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?