Przed meczem z Lechem Poznań Chrobry Głogów dokładnie znał własne ograniczenia, ale też wiedział, w jakiej formie znajduje się rywal. Rywal, który - delikatnie mówiąc - nie zachwyca w ekstraklasie. Widać to było także we wtorek.
Przez godzinę gry łatwo mogliśmy wskazać w Głogowie drużynę lepszą, ale że gra 17. ekipa I ligi, z zespołem ekstraklasy... Takiej przepaści nie było. Owszem - Lech częściej utrzymywał się przy piłce, starał się dyktować warunki gry, ale kiedy tylko się dało, Chrobry próbował zakładać ostry pressing, by zmusić przeciwników do błędu. Gdyby może więcej było tej determinacji, więcej agresywności, to „Kolejorz” musiałby wyciągać piłkę z bramki.
Niewiele brakowało, by tak się stało w 65 min, kiedy to Ziemann z lewej strony minął dwóch rywali, wycofał do Mikołaja Lebedyńskiego, a ten uderzył niewiele nad poprzeczką. Potem do głosu doszedł Lech, co udokumentował bramkami. W 75 min trafił Christian Gytkjaer, a wynik ustalił młody Mateusz Skrzypczak. W dwóch sytuacjach od wyższej porażki uratował drużynę Mateusz Abramowicz.
Chrobry Głogów - Lech Poznań 0:2
Bramki: Gytkjær 75, Skrzypczak 84
Chrobry: Abramowicz - Ilków-Gołąb, Góra, Michalec, Stolc - Kozakl, Diduszko (46. Mandryszl), Drewniak, Ziemannl - Benedyczak (89. Piła), Lebedńskil (79. Artigas).
Lech: van der Hart - Gumny, Dejewski, Crnomarković, Puchacz - Makuszewski (79. Kamiński), Skrzypczak, Moder, Jevtićl (70. Amaral), Jóźwiak - Gytkjaer (86. Szymczak).
Sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź)
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?