Mecz w Łodzi kompletnie Arce nie wyszedł. Zaczęło się nieźle, bo od szybkiego prowadzenia, natomiast skończyło przegraną 1:3 po kiepskiej drugiej połowie, w której ŁKS całkowicie zdominował żółto-niebieskich. Teraz, przynajmniej w teorii, powinno być nieco łatwiej, bo w niedzielę do Gdyni przyjeżdża Bruk-Bet Termalica Nieciecza, która w tym sezonie wygrała zaledwie jedno spotkanie na wyjeździe.
Mimo wszystko dużym błędem byłoby, gdyby w Arce ktokolwiek zlekceważył ekipę z Niecieczy. Ma ona bowiem w składzie paru zawodników z doświadczeniem w PKO Ekstraklasie, równie doświadczonego trenera Radoslava Latala, choć ostatnio zebrały się nad nim czarne chmury i przyszłość w tym klubie stanęła pod znakiem zapytania. Nastroje uległy lekkiej poprawie po wygranej 3:0 z Resovią w ostatniej kolejce, ale Latal i tak musi liczyć się ze zwolnieniem.
Arka musi się jednak przede wszystkim skupić na sobie. Ma dwa mecze z rzędu na własnym boisku i dobrą pozycję wyjściową, by rundę jesienną zakończyć bardzo blisko miejsc gwarantujących bezpośredni awans. Żółto-niebiescy będą chcieli poprawić bilans w spotkaniach u siebie, bo dotychczas wygrali w Gdyni zaledwie dwukrotnie. Wydaje się, że okazja jest ku temu idealna. Szczególnie, że przed dwoma tygodniami nastąpiło coś w rodzaju przełamania w starciu z Chojniczanką Chojnice.
- Arka chce grać o wielkie cele i panować. Dwa ostatnie mecze są dla nas ważne. Mogę zadeklarować z całego serca, że damy z siebie dwieście proc. na boisku - podkreśla Przemysław Stolc.
Pod nieobecność lidera
Ryszard Tarasiewicz nie miał w Łodzi łatwego zadania. Bartosz Rymaniak miał gorączkę, Omran Haydary i Hubert Adamczyk w tygodniu poprzedzającym mecz również byli chorzy, ale ostatecznie zagrali od 1. minuty. Dopiero w końcówce na boisko wszedł Karol Czubak, który też miał problemy zdrowotne. W dodatku za kartki pauzować musiał Michał Marcjanik.
Teraz sytuacja będzie... porównywalna. Wraca Marcjanik, natomiast przymusową pauzę odbyć musi Haydary, który przed tygodniem obejrzał czwartą żółtą kartkę. A nie trzeba nikomu mówić jak ważny jest to piłkarz w układance trenera Tarasiewicza.
Pomijając zmarnowany rzut karny jest to jeden z najlepszych piłkarzy Arki w tym sezonie. W Fortuna I lidze rozegrał trzynaście spotkań i strzelił dziewięć goli, co czyni go najlepszym strzelcem zespołu i prawie najskuteczniejszym zawodnikiem całej ligi. Do liderujących Kamila Bilińskiego i Luisa Fernandeza brakuje mu zaledwie jednej bramki.
Kto zagra w miejsce Afgańczyka? Tu wiele będzie zależeć od sytuacji zdrowotnej. Mógłby to być Mateusz Żebrowski, ale nie wiadomo czy zdąży się wykurować. Wydaje się, że naturalnym zmiennikiem będzie Mateusz Stępień. W kolejce czeka też Marcus Vinicius, natomiast w obecnym sezonie zagrał raz i to przez minutę, dlatego trudno wyobrazić sobie jego nagły powrót do składu.
Ostateczna selekcja?
Mimo iż gra Arki nie porywa, to sytuacja w tabeli jest niezła. Inna sprawa, że część zawodników w ostatnich dwóch meczach może grać o swoją przyszłość. Drużyna potrzebuje wzmocnień, by na wiosnę włączyć się do walki o dwa czołowe miejsca, a nie po raz kolejny zadowolić się rywalizacją w barażach. Będzie to zatem coś w rodzaju selekcji negatywnej. Część piłkarzy ma jedną z ostatnich szans, by przekonać do siebie nie tyle kibiców, co trenera Tarasiewicza.
Początek spotkania Arka Gdynia - Bruk-Bet Termalica Nieciecza w niedzielę o godz. 12.40.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?