Teddy Da Costa: w Polsce czuję się lepiej niż w Paryżu

Andrzej Stanowski
Fot. Archiwum klubu
Hokej. Od kilku dni z zespołem mistrza Polski Comarch Cracovia trenuje 31-letni reprezentant Francji, napastnik Teddy Da Costa. Teddy Da Costa będzie jedną z największych gwiazd Comarch Cracovii.

Zawodnik ma polskie korzenie. - Moja mama Jolanta jest Polką, pochodzi z Wrocławia. Ja już urodziłem się we Francji. Jak zaczęła się moja przygoda z hokejem? Mieszkaliśmy w Paryżu 200 metrów od lodowiska, mając kilka lat zacząłem trenować wraz ze starszym o dwa lata Gabrielem. Potem dołączył do nas najmłodszy brat Stephane. Moja mama często organizowała obozy letnie w Polsce, w Oświęcimiu. Mając 12 lat grałem w tamtejszej Unii i tak zaczęły się moje kontakty z __polskim hokejem - mówi Da Costa.

Te kontakty zaowocowały tym, że Teddy Da Costa przez siedem lat grał w polskiej lidze, najpierw w Zagłębiu Sosnowiec, potem w GKS Tychy. W naszej ekstraklasie rozegrał 311 spotkań, zdobył 160 goli, miał 146 asyst. - Bardzo mile wspominam czas pędzony w Polsce, byłem młody, pełen zapału, grałem w dobrych zespołach. W Sosnowcu grał także mój brat Gabriel Spodobało mi się życie w Polsce, czułem się lepiej niż w __Paryżu - twierdzi Da Costa.

Czy trójka braci zagrała kiedyś razem w jednym zespole? - Z Gabrielem występowałem w Zagłębiu Sosnowiec, ze Stephanem grałem w kadrze w kilku meczach. Na razie nasze drogi się rozeszły. Stephane robi z nas największą karierę, przez trzy sezony występował w zespole NHL Ottawa Senators, teraz gra w KHL w __CSKA Moskwa - mówi Da Costa.

Po występach w Sosnowcu i Tychach nowy gracz Cracovii przeniósł się do Finlandii, grał tam w kilku zespołach najwyższej klasy rozgrywkowej.

- Hokej w Finlandii stoi na bardzo wysokim poziomie, jest świetnie zorganizowany, mocny finansowo. Ale życie jest tam jak dla mnie za bardzo skomplikowane. Przez cały sezon jest ciemno, zimno, minus 10 stopni to normalka, słońca jak na lekarstwo. Zdecydowanie wolę polski klimat, dlatego postanowiłem przed dwoma laty wybudować dom w Zaborzu pod Oświęcimiem. Działkę przed 20 laty kupił mój ojciec - mówi Teddy Da Costa.

Przed rokiem trenował już z Cracovią, ale ostatecznie zdecydował się na klub Orli Znojmo występujący w EBEL. - Może to nie był najtrafniejszy wybór. Do tego dopadła mnie na początku sezonu poważna kontuzja, złamałem śródstopie, parę miesięcy trwała rekonwalescencja. Jeszcze na __mistrzostwach świata odczuwałem skutki tej kontuzji, musiałem brać zabiegi - mówi hokeista.

Dlaczego teraz wybrał Cracovię? - Z dwóch powodów. Z Krakowa mam blisko do Zaborza. Moja żona Anna, pochodząca z Sosnowca, oczekuje dziecka, więc chcę być blisko domu. Po drugie Cracovia to najmocniejszy klub w Polsce. Podczas ubiegłorocznych treningów poznałem trenera Rudolfa Rohaczka, znam kilku zawodników. Wiem, że w Cracovii poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko, kibice oczekują od nas, że obronimy tytuł mistrzowski. Już nie mogę doczekać się występów w Lidze Mistrzów. Występując w fińskim klubie Tappara, grałem w LM, przegraliśmy w 1/8 finału ze świetnym zespołem szwedzkim Froelunda Goeteborg. To są rozgrywki na najwyższym poziomie, dochodzi do tego świetna organizacja - mówi.

Nowy grac „Pasów” jest etatowym reprezentantem Francji, grał w siedmiu mistrzostwach świata elity. - To były niezapomniane turnieje, miałem okazję grać przeciwko najlepszym hokeistom świata - dodaje.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Teddy Da Costa: w Polsce czuję się lepiej niż w Paryżu - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24