Jaszka: Jeśli będę zdrowy, to pomogę na parkiecie

Piotr Janas
Bartłomiej Jaszka
Bartłomiej Jaszka FOT. zaglebie.lubin.pl
Nowy trener szczypiornistów Zagłębia Lubin Bartłomiej Jaszka zdradził, co skłoniło go do powrotu do Lubina i zapewnił, że jeśli będzie zdrowy, to będzie pełnił rolę grającego trenera.

Traktuje Pan powrót do Zagłębia jako powrót do domu? W końcu to z Lubinia wypłynął Pan na szerokie wody.

Nie da się ukryć. Nadal mam tu wielu znajomych i duży sentyment do tego klubu. Odchodząc z Zagłębia do Bundesligi obiecałem, że kiedyś wrócę i cieszę się, że tak się stało. Nie byłoby to możliwe bez osoby prezesa Witolda Kuleszy i całego zarządu, któremu dziękuję za okazane mi zaufanie.

To będzie Pana drugi klub w karierze trenerskiej. Dotychczas z sukcesami prowadził Pan MKS Kalisz, z którym udało się wygrać grupę B I ligi. Nie żal trochę zostawić drużynę w takim momencie?

Żal jest, bo w Kaliszu zrobiliśmy coś naprawdę dużego. Awans do PGNiG Superligi to wielka sprawa dla tego klubu i jego kibiców, których im bliżej było do końca sezonu, tym więcej pojawiało się na trybunach. Często jeździli też za nami na spotkania wyjazdowe i proszę mi uwierzyć, że Kalisz zasłużył na Superligę. Cieszę się, że przyczyniłem się do tego jako grający trener. Wszyscy w Kaliszu traktowali mnie bardzo dobrze - od zarządu po fanów i zawodników, ale jak już wspomniałem, dałem słowo, że wrócę do Zagłębia. Jestem słownym człowiekiem i jak powiedziałem A, to muszę też powiedzieć B. Postanowiłem skorzystać z okazji, która się nadarzyła. Krótko mówiąc jest mi trochę żal zostawiać MKS Kalisz, ale z drugiej strony cieszę się z powrotu do Lubina.

Z tego co wiem jeszcze nie wszystkie sprawy formalne zostały w Kaliszu dopięte. Istnieje możliwość, że choć sportowo zapewniliście sobie awans, to MKS nie dostanie licencji na gę w najwyższej klasie rozgrywkowej?

Jestem przekonany, że w nadchodzącym sezonie Kalisz będzie miał Superligę. Wiem, że ludzie tam pracujący przebrną przez wszystkie procedury licencyjne i nie powinno być z tym większego problemu.

Muszę zapytać o kwestię najbardziej nurtującą kibiców. Wraca do PGNiG Superligi jako trener, czy grający trener?

Wracam do Zagłębia przede wszystkim jako szkoleniowiec, ale jeśli zdrowie pozwoli, to myślę, że prezes i kibice ucieszą się, kiedy zobaczą mnie na parkiecie. Przez ostatni rok trenowałem i grałem normalnie, bark mi nie dokuczał (przez kontuzję barku Jaszka musiał przedwcześnie zakończyć karierę - przyp. PJ). Jeśli to się nie zmieni, to od czasu do czasu pewnie będę pojawiał się na parkiecie, ale ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Wszystko zależeć będzie od zdrowia.

Jakie cele postawił przed Panem zarząd Zagłębia i na co Pana zdaniem realnie stać tę drużynę?

Jest za wcześnie, by mówić o celach. Zarząd na razie jako takiego nie określił, ale jaki on by nie był, to mam taki styl pracy, że najważniejszy jest dla mnie każdy następy mecz i w 100 proc. skupiam się na mim. W Lubinie jest obecnie młoda i ambitna drużyna, lecz coś więcej będę mógł o niej powiedzieć dopiero po pierwszych treningach, a te odbędą się nie wcześniej niż w połowie lub pod koniec lipca.

Czy podczas negocjacji z „Miedziowymi” poruszał Pan temat ewentualnych wzmocnień kadry pierwszego zespołu? Dostał Pan jakieś zapewnienia?

Rozmawialiśmy o kształcie drużyny na nadchodzący sezon, ale nie jestem osobą kompetentną, by mówić publicznie na ten temat. Mogę jedynie zdradzić, że są zawodnicy, z którymi jesteśmy już dogadani, ale o nazwiska proszę pytać prezesa. To zarząd zadecyduje kiedy będziemy mogli oficjalnie pochwalić się nowymi nabytkami.

Dzięki pracy na zapleczu Superligi ma Pan doskonałe rozeznanie na pierwszoligowym rynku. Są tam zawodnicy, którzy mogą wzmocnić Pańskie Zagłębie?

Na 99,9 proc. jeden lub dwaj szczypiorniści z pierwszej ligi do nas dołączą, ale na razie nie zdradzę o kogo konkretnie chodzi. Tak czy inaczej o kadrę pierwszej drużyny się nie martwię, bo wiem, że będą miał całkiem sensowny zespół. Nie wszystko jest jeszcze dopięte, ale do rozpoczęcia sezonu jest jeszcze dużo czasu.

ROZMAWIAŁ - PIOTR JANAS

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jaszka: Jeśli będę zdrowy, to pomogę na parkiecie - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24