Artur Rolak: Wielkie pieniądze nie zmieniły Radwańskiej [ROZMOWA Z AUTOREM KSIĄŻKI]

Rozmawiała w Londynie Agnieszka Bialik
Największym sukcesem Agnieszki Radwańskiej pozostaje wygranie turnieju WTA Finals w Singapurze
Największym sukcesem Agnieszki Radwańskiej pozostaje wygranie turnieju WTA Finals w Singapurze Andrzej Szkocki
„Jestem Isia” - to tytuł pierwszej książki o Agnieszce Radwańskiej, tenisistce z Krakowa, która zrobiła światową karierę. O prawdziwym obliczu 28-latki rozmawiamy z autorem tego wydawnictwa Arturem Rolakiem.

18 lipca konferencja prasowa na Merze w Warszawie z udziałem Agnieszki Radwańskiej, a 20 lipca oficjalna premiera książki Pana autorstwa pod tytułem „Jestem Isia” w Empiku w krakowskiej Bonarce. Nie za wcześnie na książkę o najlepszej polskiej tenisistce, skoro Agnieszka ciągle rywalizuje w turniejach WTA i chce wygrać wielkoszlemowy turniej?
- To pytanie bardziej do samej Agnieszki. Pomysły na napisanie książki pojawiły się dużo wcześniej. Wtedy Isia odpowiadała, że „przecież jeszcze niczego nie wygrałam, jest zbyt wcześnie”. Nie naciskałem, bo ten argument do mnie przemawiał. Kiedy wygrała turniej Masters w Singapurze, argument odpadł. Na początku tego roku padła propozycja, bym podjął się tego zadania. Propozycja z tych nie do odrzucenia. Isia wybrała wydawnictwo i autora, za co jestem jej wdzięczny.

- Czy książka zainteresuje czytelników, którzy niewiele wiedzą o tenisie, ale znają Agnieszkę Radwańską?

- Mam nadzieję, że głównie takie osoby staną w kolejce po książkę. Takie było założenie. Osób, które znają naszą tenisistkę - czy to z życzliwości, czy hejtowania nie będzie trzeba namawiać do kupna książki. Mniej obeznanych z karierą Isi do przeczytania można skłonić nie opowieścią o kolejnych turniejach i wynikach, ale o niej jako kobiecie. Normalnej dziewczynie, która ma swoje problemy i troski.

- Książka jest pomyślana jako wywiad-rzeka, ułożona nie chronologicznie, ale tematycznie. Trudno było się umówić z Agnieszką na kilka długich rozmów? Przecież wciąż jeździ z turnieju na turniej.
- Kiedy wydawnictwo złożyło mi ofertę, Isia była już w drodze na antypody na turnieje poprzedzające Australian Open. W tym czasie spotykałem się z osobami, które znają naszą tenisistkę lepiej czy gorzej: z jej mamą, siostrą, koleżankami z kortów. Tę wiedzę zamieniłem na pytania, które zadałem Agnieszce po jej powrocie z Melbourne. Rozmawialiśmy po Australian Open, a przed jej wylotem na turnieje w Miami i Indian Wells. Mieliśmy dziesięć dni, spotykaliśmy się co drugi dzień, żeby się sobą nie znudzić. Nasze rozmowy trwały każdorazowo od półtorej do dwóch godzin, było ich chyba siedem i jeszcze dwa spotkania uzupełniające. Wszystkie na kortach Mery w Warszawie, po treningach Agnieszki.

- Czy Agnieszka Radwańska zaskoczyła czymś Pana w tych rozmowach? Dowiedział się Pan o niej czegoś nowego?

- Zawsze uważałem Isię za ciekawą rozmówczynię, choć ona za mediami nie przepada. Po prostu nie wszystkim ufa. Kiedy widzi jeden mikrofon, rozmawia zupełnie inaczej, niż gdyby było ich więcej. Jak choćby tu, na Wimbledonie. Wtedy robi się z tego bardzo formalne spotkanie i Agnieszka waży każde słowo. Kiedy jednak atmosfera jest bardziej kameralna, ona staje się zupełnie innym człowiekiem. Tę stronę Agnieszki oboje dobrze znamy nie od dziś, bo rozmawialiśmy z nią dziesiątki razy. Kiedy pojawiał się Dawid Celt i przynosił Isi coś do jedzenia, to pukał, by nam nie przeszkadzać.

- Jaki obraz najlepszej polskiej tenisistki wyniesiemy z tej książki?

- Dobre pytanie, bo pozwala mi wytłumaczyć się z tytułu. Z tej rozmowy-rzeki wynika - i ja w to głęboko wierzę, bo poznałem Agnieszkę ponad 12 lat temu - że ona niewiele się zmieniła. Oczywiście zmienił się jej status: ze zdolnej zawodniczki wyrosła nam gwiazda światowych kortów. Im dalej od Polski, tym bardziej docenianej. Myślę, że u nas w kraju jej osiągnięcia są niedoceniane. Wielkie pieniądze też jej nie zmieniły, bo pieniądze to nie wszystko i warto pozostać takim, jakim się było. W zasadzie powinno to być normą, ale w wielu przypadkach nie jest. Miliony potrafią zrujnować życie. Agnieszka patrzy na finanse racjonalnie. To, że pozostała, zwłaszcza dla przyjaciół, tą samą Isią warte jest podkreślenia. My, dziennikarze, spotykamy ją raz na jakiś czas. Jej przyjaciele mają ją na co dzień i mówią, że pozostała taką samą dziewczyną, jak 5 czy 10 lat temu. Stąd tytuł „Jestem Isia”.

- Książka jest bogato ilustrowana zdjęciami z jej dzieciństwa.

- Każdy, kto nie widział wcześniej albumu rodzinnego Radwańskich zobaczy mnóstwo ciekawego materiału. Będą zdjęcia z kortów, ale największą atrakcją graficzną książki są prywatne zdjęcia Agnieszki, zwłaszcza te z dzieciństwa.

- Czy wydawnictwo przewiduje inne wersje językowe?

- Nie miałbym nic przeciwko, podobnie jak Agnieszka. Są kraje, w których jest bardzo popularna, jak choćby Japonia. W książce opisuję historię dziewczynki, która zaczęła grać w tenisa, a Isia jest jej idolką. W swoją pierwszą zagraniczną podróż nastolatka poleciała sama z Japonii do Niemiec; do Gronau. Dziewczyna uparła się, aby pograć na tych samych kortach, na których zaczynała Radwańska. To pokazuje, jak popularna jest nasza tenisistka na świecie. Inny przykład, na który kilka lat temu natknąłem się przypadkiem. Małe państwo w zachodniej Afryce nad Oceanem Atlantyckim, Gwinea Bissau, wypuściło serię znaczków z tenisistami. Byli na nich: Roger Federer, Rafael Nadal, Maria Szarapowa i właśnie Agnieszka Radwańska! Isia o tym nawet nie wiedziała. To pokazuje, jak globalną jest gwiazdą. Gdyby przeciętnego człowieka gdzieś w świecie zapytać o troje najpopularniejszych aktualnie polskich sportowców, to 90 procent wymieni Agnieszkę Radwańską, Roberta Lewandowskiego i Marcina Gortata.

;#TOPSportowy24;nf[/a] – SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Artur Rolak: Wielkie pieniądze nie zmieniły Radwańskiej [ROZMOWA Z AUTOREM KSIĄŻKI] - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24