Nie od dziś wiadomo, że z czwartą ligą po sezonie żegna się Korona. Matematyczne szanse jeszcze są, ale już za dwa tygodnie rzeszowianie mogą się ich pozbyć. W podobnym kierunku podąża Lechia, która nie zapunktowała jeszcze na wiosnę, chociaż woli walki zawodnikom z Sędziszowa Małopolskiego nie można odmówić.
Znacznie ciekawiej zaczyna się robić w tabeli nad dwoma ostatnimi pozycjami. Ścisk w środku tabeli powoduje, że nawet szósty Sokół Kamień nie może się czuć jeszcze pewnym utrzymania. Nie byłoby zapewne o tym mowy, gdyby z ligi „leciało” tylko cztery drużyny. Ostatnie miejsce Sokoła Sieniawa oraz przedostatnie Karpat Krosno, mała przewaga Wisłoki Dębica i KS-u Wiązownica nad czerwoną strefą w 3. lidze skłaniają obserwatorów do twierdzeń, że dopiero 12. miejsce w tabeli powinno dać utrzymanie, co oznaczałoby, że sześć drużyn pożegna się w czerwcu z czwartą ligą.
W trudnej sytuacji znajdują się Błękitni Ropczyce i Polonia Przemyśl. Bezpośredni rywale w walce o utrzymanie zaczynają powoli „odjeżdżać” i za tydzień czy dwa ciężko będzie ich już dogonić. Polonia borykała się z problemami kadrowymi w przerwie zimowej i wygląda na to, że dalej ich nie rozwiązała. Beniaminek z Ropczyc natomiast świetnie rozpoczął rundę wiosenną, ale potem zgasł i nie jest już tak wesoło jak na początku marca.
Zagrożone są też dwa rzeszowskie zespoły rezerw. Resovię II i Stal II dzieli różnica czterech punktów na korzyść tych drugich, chociaż na półmetku rozgrywek to Resoviacy mieli dwa więcej od lokalnych rywali. Obie drużyny są o tyle w lepszej sytuacji od innych, że mogą liczyć na wzmocnienie graczami pierwszego składu. Tak było choćby podczas ostatniego starcia SMS-u Resovii II z Polonią Przemyśl, w którym udział wzięło pięciu piłkarzy "jedynki". Niestety po meczu pozostał spory niedosyt, bo zamiast spodziewanego kompletu punktów na konto rzeszowian powędrowało tylko jedno „oczko”.
Ciężko sobie wyobrazić, że spadek dosięgnie takie drużyny jak Wisłok Wiśniowa, JKS Jarosław czy już wspomniana wyżej Polonia. Jarosławianie ostatni raz w klasie okręgowej występowali podczas sezonu 2006/2007. Wisłok to jeden z najdłużej grających klubów na tym poziomie rozgrywek, zaś „przemyska Barcelona” w XXI wieku nie zaznała gry na piątoligowych boiskach, czyli grubo ponad dwadzieścia lat.
Walka o utrzymanie będzie trwała do samego końca, ale oprócz własnego podwórka trzeba doglądać także wyższych lig. Perspektywa spadku Sandecji Nowy Sącz czy Wisły Puławy do 3. ligi pociągnie za sobą lawinę degradacji na niższych poziomach rozgrywkowych, w tym 4. lidze podkarpackiej.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?